Uwaga! Ten serwis używa cookies i podobnych technologii. Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to

Kronika  zplacu budowy

Muzeum na Facebooku:

facebook MUZEUMPULASKI
Muzeum na Twitterze @muzeumpulaski

@muzeumpulaski

Muzeum
jest członkiem
Loklanej Organizacji
Turystycznej
Warkocz Pilicy

Autor: Edward Pinkowski

Świat Wachtera

    Przez prawie sto lat od czasu jego postawienia, konny pomnik generała Pułaskiego w Waszyngtonie był świadkiem wielu wydarzeń. Na przykład, niewiele osób wiedziało o polskim pochodzeniu Franka C. Wachtera, członka Partii Republikańskiej, który służył jako kongresman miasta Baltimore, Maryland, podczas 56-go Kongresu w 1898 roku. Potem wybrano go na trzy dalsze kadencje w Kongresie, gdzie był jedynym kongresmanem polskiego pochodzenia.

    Kiedy Abraham L. Brick, kongresman wybrany z South Bend, Indiana, w tym samym czasie co Wachter, wysunął postanowienie by postawił pomnik Pułaskiemu, Wachter zauważył, że miało ono zbyt mało poparcia. Zorientował się, że jeśli on nic nie powie to propozycja uhonorowania polskiego bohatera Amerykańskiej Rewolucji nie będzie zatwierdzona. Będąc miłym człowiekiem z przyjemnym uśmiechem łatwo udawało mu się przekonywać innych. "W ostatni dzień obrad Przewodniczący Izby podał to postanowienie pod głosowanie," opowiadał Wachter dziennikarzowi z gazety Baltimore Sun w 1902 r. "Postanowienie zostało zatwierdzone."

    Minęło kilka lat kiedy rząd federalny powołał komisję, w skład której wszedł Teodor M. Helinski sekretarz Związku Narodowego Polskiego (ZNP). Zadaniem tej komisji było wyznaczenie miejsca na pomnik w stolicy Stanów Zjednoczonych i załatwił resztę szczegółów związanych z postawieniem pomnika. Rzeźbiarz, którego projekt wybrano nazywał się Kazimierz Chodzinski, były student Matejki i Łuszczewicza z Krakowa, autor pomnika Kościuszki postawionego wcześniej w Chicago. Kiedy odsłonięto pomnik Pułaskiego w 1910 r. krytycy wyrazili opinię, że był to najlepszy pomnik Pułaskiego jaki widzieli do tego czasu.

    Polskie korzenie

    Gdyby Thomas. L. Hollowak, zasłużony historyk Polonii w Baltimore i jego tłumacz William F. Hoffman, nie czytali Dziennika Chicagowskiego z 18 września 1902 r., w którym opisane było przyjęcie dla kongresmana Franka C. Wachtera w Baltimore, to mało kto wiedziałby o tej osobie w polskim środowisku. Na tym przyjęciu było więcej niż 300 Polaków z Baltimore, gdzie sztandar Legionu Pułaskiego spoczywał w Maryland Historical Society od 1840 r., by oddać cześć zasłużonemu kongresmanowi. Niemożliwością jest wybrać jedną rodzinę, a nawet grupę rodzin, które mogłyby w pełni przedstawić obraz "Polskiego Baltimore". W tym jednym z głównych portów przez który wjeżdżali imigranci osiedliło się wiele polskich rodzin od czasów Amerykańskiej Rewolucji. Pierwsza, większa grupa przyjechała z Polski spod pruskiego zaboru po klęsce powstania w 1848 roku. Wielu z tych przybyszów przyłączyło się do niemieckich kościołów, katolickich lub luterańskich i większość straciła swoją polską tożsamość. Tak jak Frank C. Wachter, otwierali własne zakłady, byli dobrymi biznesmenami o różnych zawodach, i mieli niemały wpływ na życie w Baltimore. Nawet późniejsi imigranci z Galicji i z zaboru rosyjskiego także brali duży udział w przemyśle spożywczym, transportowym i innych gałęziach. W roku 1930 około 34 tysięcy polskich imigrantów mieszkało w Baltimore.

    Na przyjęciu proboszcz Kościoła Świętego Różańca ks. dr Mieczysław Barabasz przedstawił Franka C. Wachtera, który został powitany huczną owacją i bukietami kwiatów. Wtedy to zgromadzeni dowiedzieli się, że rodzina Wachterów była w rzeczywistości zamerykanizowanymi Polakami. Niestety, Frank tylko mógł powiedzieć (w języku angielskim), ze jego dziadek był Polakiem i mieszkał w Polsce kiedy wielki generał Napoleon Bonaparte maszerował na Rosję.

    Niestety, reszta faktów i dziejów rodziny kongresmana została zapomniana. Nazwiska jego dziadów nadal istnieją w Polsce. Ciekawe byłoby dowiedzieć się czy kongresman Wachter mówił o Auguście Wachterze, który przez pewien czas służył w niemieckiej flocie wojennej, a później był dyrektorem szkody, czy raczej o Henryku Fraske, dziadku ze strony matki, który był poborcą podatków? Wiemy, że jego rodzice August i Clara Wachter przyjechali jako małżeństwo z zaboru pruskiego i osiedlili się w Baltimore w 1850 r. Przez kilka miesięcy, pod koniec Amerykańskiej Wojny Secesyjnej, August Wachter służył w Armii Federalnej, w 13-tym Pułku Piechoty Stanu Maryland. Również nie wiemy czy jego synowie także służyli w Armii Federalnej, choć ośmiu z nich było w odpowiednim wieku.

    Mieszkaniec Baltimore

    Frank Charles Wachter urodził się 16 września 1861 r. w południowym Baltimore, niedaleko miejsca, gdzie w 1852 r. koleje żelazne firmy Baltimore and Ohio wybudowały największy na świecie węzeł kolejowy. Ubój trzody chlewnej w masarniach Baltimore był dużo większy niż w innych miastach na wschodnim wybrzeżu. Niedaleko domu Wachterów, na rzece Patapsco, był Fort McHenry, upamiętniony przez Francis Scott Key'a w Star Spangled Banner, hymnie narodowym Stanów Zjednoczonych. W czasie Wojny Secesyjnej był on miejscem uwięzienia tysięcy jeńców konfederackich. Będąc młodym chłopcem Frank sądził, że zostanie krawcem, tak jak jego ojciec. Ale po ukończeniu szkoły St. Paul's German English School udało mu się dostać pracę jako pomocnik w sklepie odzieżowym, gdzie zarabiał półtora dolara na tydzień. Nieco później dzięki jego energii, ambicji i inteligencji został kierownikiem firmy. Krótko potem przyjął stanowisko kierownika hurtowni w Kansas City, Missouri, ale stracił tę pracę dwa lata później kiedy zmarł właściciel firmy. Tymczasowo dostał pracę akwizytora dla firmy sprzedającej urządzenia gazowe, podróżował po środkowym zachodzie ale praca ta nie dała mu większej satysfakcji. Zawsze marzył o powrocie do Baltimore. W końcu wrócił do rodzinnego miasta, gdzie został zatrudniony w firmie krawieckiej Wiesenfeld & Co., gdzie ojciec był krojczym. Tam nauczył się krawiectwa i zorganizował związek zawodowy, oddział Knights of Labor, dla krawców i krojczych w Baltimore. W związku zawodowym piastował wiele funkcji, zostając w końcu dyrektorem na całe Baltimore. W 1889 r. był organizatorem narodowego zjazdu krawców i krojczych w Rochester, New York.

    Kariera polityczna

    Po kilku zmianach w pracy otworzył oczyszczalnię odzieży w 1892 r. i przez pewien czas zajmował się interesem i rodziną. Jego żona, Sophia Helen z domu Mainz, z którą ożenił się po powrocie do Baltimore, była córką fabrykanta cygar. Mieli dwoje dzieci Hattie i Edmunda. Sukces w interesach pozwolił im na kupno dużego 18-wiecznego domu z cegły z dachem pokrytym dachówką, w którym przebywał Jerzy Waszyngton podczas jego wizyt w Baltimore. Pierwszy właściciel tego osiemnastopokojowego domu był tak dumny ze znajomości z Waszyngtonem, że postawił mały pomnik Waszyngtona w ogrodzie. Kiedy Wachter mieszkał tam codziennie widział ten pomnik przez okno swej sypialni. Wachter był członkiem kościoła luterańskiego i należał do wielu klubów i zrzeszeń kiedy Baltimore miało prawie tyle samo tych organizacji co Filadelfia. Jako członek partii republikańskiej nie był on dobrze znany aż do momentu kiedy to burmistrz Baltimore powołał go do rady nadzoru więzień w 1896 r. Pierwsza kampania polityczna w jego życiu odbyła się w roku 1898, kiedy to został republikańskim kandydatem na kongresmana. Nikt nie spodziewał się, że uda mu się wygrać w mieście gdzie wyborcy należeli w większości do klasy robotniczej. Szczęśliwie się złożyło, że jedna z kwestii politycznych w czasie wyborów dotyczyła imigracji. W tym czasie partia demokratyczna była w rękach polityków irlandzkiego pochodzenia i wystąpiła przeciw dalszej emigracji do Ameryki, ponieważ nowi przybysze z Polski i Włoch konkurowali z robotnikami irlandzkiego pochodzenia w kopalniach i fabrykach, często pracowali za niższe wynagrodzenie. Dlatego też podczas wyborów polscy obywatele Baltimore, którzy często popierali kandydatów partii demokratycznej, tym razem głosowali na Wachtera. Nowy kongresman wygrał wybory do 56 Kongresu otrzymując 122 głosów więcej niż jego przeciwnik.

    Dwa lata później Wachter ponownie wygrał wybory, tym razem różnicą 2 071 głosów. Po spędzeniu trzech kadencji w Kongresie Stanów Zjednoczonych kandydował na urząd burmistrza miasta Baltimore. Wygrał przedwyborczą, ale przegrał końcową turę o niecałe 500 głosów.

    Zmarł 1 lipca 1910 r. w domu w otoczeniu rodziny i został pochowany na cmentarzu Laudon Park. W orszaku pogrzebowym było wiele osób z życia publicznego, przyjaciół i przeciwników politycznych. Prawie wszystkie organizacje, w których działał brały udział w ceremonii pogrzebowej. Między dygnitarzami obecnymi na pogrzebie był wiceprezydent Stanów Zjednoczonych James S. Sherman, Przewodniczący Izby Kongresu Joseph G. Cannon, siedmiu byłych kongresmanów i senatorów i czternastu obecnych członków Kongresu.

herbgroj2010

Muzeum im. Kazimierza Pułaskiego w Warce jest samorządową
instytucją kultury Powiatu Grójeckiego.

Copyright © 2004-2013 Muzeum im. Kazimierza Pułaskiego w Warce