|
Magdalena Kawińska – zwyciężczyni II edycji konkursu „DWA OBLICZA PUŁASKIEGO” powróciła z rejsu po Bałtyku
W dniach 17 – 28 maja Magdalena Kawińska – uczennica ZSP w Nowej Wsi odbyła z marynarzami z okrętu „ORP Generał Kazimierz Pułaski” rejs po Morzu Bałtyckim, który był główn± nagrod± za zwycięstwo w II edycji konkursu marynistyczno – historycznego „DWA OBLICZA PUŁASKIEGO”. Magda miała możliwo¶ć zwiedzenia przy tej okazji nie tylko Gdyni, Helu oraz Jastarni, ale i duńskiej wyspy Bornholm. Poniżej znajduje się ciekawe, napisane w formie wiersza wspomnienie Magdy o przebytym rejsie. Zapraszamy również do zapoznania się z galeri± zdjęć.
Ta przygoda 17 maja się zaczęła, gdy maszyna na kolei przystanęła. Gdynia to przystanek nasz, w którym załogę poznać nadszedł czas, gdzie sze¶ciu marynarzy organizowało mój czas. Pierwszy port Helem się nazywał, który stado komarów przez mgłę wzywał. Następnie do Ustki zabili¶my i tego dnia z Dodem wachtę mieli¶my, więc na obiad róż z warzywami gotowali¶my, a pomocnik dobrze się sprawował, gdyż na kolacje nowe dania zaserwował. Mielonkę z dżemem truskawkowym nazwał schabem z żurawin± - takie pomysły tylko w rejsie się nawin±. Wieczorami w karty zagrali I do 3-5-8 tabelkę rysowali. Za pierwszym razem Marek wygrywał, a póĽniej niestety przegrywał. Pomimo mgły w końcu słoneczko nastało i opalać można się było ¶miało. Braki paliwa uzupełnili i na nowe miano zasłużyli - tym razem Sebastiana z Szymonem Hydraulikami nazwali¶my, a póĽniej obiad w mie¶cie zjedli¶my. I znowu moja wachta nastała, z Dodem jachtem sterowałam i wschód słońca tak piękny ogl±dałam. Do Bornholmu w mgłę dopłynęli¶my, a dokładnie do Svaneke wpłynęli¶my, za¶ mgła tak gęsta była, że sygnałów dĽwiękowych Darek używał. Bornholm to piękna wyspa, gdzie jest czysto, schludnie i estetycznie, a atmosfera bardzo miła. Kolejny port to Christiansř, który wygl±dał jak dwie malutkie wyspy poł±czone mostem, szybko je zwiedzili¶my i do Gudhjem ruszyli¶my. Następnym celem Allinge obrali¶my, do którego wybrzeżem poszli¶my. Widoki były piękne i niezapomniane, a wszystkie domki takie małe. Niestety do Polski znów ruszyli¶my, i choć w sztormie wracali¶my to pogodzie się nie dali¶my. Kolejnym portem Jastarnia była, która komary z Helu wabiła. Gdy do Gdyni wracali¶my to na „Pioruna” wst±pili¶my, gdzie czas miło spędzili¶my i okręt mogłam zwiedzić. Aż w końcu do Gdyni wrócili¶my i na mie¶cie kolację zjedli¶my oraz szanty słuchali¶my. Kolejnego dnia z załog± się pożegnałam i poci±giem odjechałam. To co zobaczyłam to mi zostanie i żadne zdjęcie nie odda tego piękna co naprawdę widziałam, za¶ w morzu się zakochałam….
|