|
|
|
NOC MUZEÓW W WARCE
Z okazji XXX Międzynarodowego Dnia Muzeów – 18 maja wareckie Muzeum im. Kazimierza Pułaskiego spotkało się ze zwiedzającymi w innej niż na co dzień scenerii. Zespół muzeum wystąpił tego wieczoru w strojach historycznych – nawiązujących do epoki Pułaskiego. Panowie wdziali kontusze, a panie suknie stylizowane na rokoko. W rolę nowego Dyrektora muzeum wcieliła się Krystyna Budzianowska – historyk, wicedyrektor PSP nr 2 w im. K. Pułaskiego Warce, a także członek Rady Muzeum. Przez cały wieczór „nową dyrektor muzeum” przepytywał „reprezentant z ramienia Powiatu Grójeckiego” – w rolę którego wcielił się Bogdan Sabała - przyjaciel muzeum, muzyk, złota rączka od efektów specjalnych i „fajerwerków”. „Nowa Dyrektor” egzaminowana przez Pana z powiatu opowiadała publiczności skąd wzięły się muzea, jak powstały, jaka jest ich historia. W części muzycznej wieczoru wystąpił Kwartet Polonez, Kazimierz Kochański z Grójca z fraszkami i swoją nową gitarą, zespół Fantasmagoria z najnowszym repertuarem i w nowym składzie, a także Bogdan Sabała ze swoim „klonem” – czyli Bogdan i Damian Sabała. Muzeum nawiedziły tego wieczoru także duchy, które nie tylko harcowały po salach muzealnych, ale także krążyły wokół pałacu. Postaci nocnych mar, jędz, wampirów i duchów wspaniale przygotował Teatr Absolwent i Koło Teatralne pod kierunkiem Anny Łobody, działający przy Gimnazjum nr 1 w Warce. Jedną z atrakcji była także krótka scenka z udziałem pracowników Muzeum przebranych w dawne stroje, oraz dwa konkursy. Nagrodami był świeżo wydany katalog wystawy Dwory i pałace Grójecczyzny. Po części oficjalnej, goście zostali zaproszeni na lampkę szampana i kolację przygotowaną przez Zajazd na Winiarach. Muzeum składa serdeczne podziękowania wszystkim, którzy zaangażowali się w przygotowanie tego niecodziennego wieczoru. Dziękujemy Panu Kazimierzowi Kochańskiemu za specjalny wiersz napisany dla Muzeum.
Iwona Stefaniak
|
|
|
|
|
|
|
|
Wiersz „na Muzeum”
„Pokrętnie i niejasno”
Janusz, proszę bez skojarzeń, ma dziewczynę jak trofeum; zaprosił ją na jazz-party, a rzecz działa się w muzeum.
Marian, bez skojarzeń proszę, trochę był zdenerwowany tym, że będąc zaproszonym mało był eksponowany.
Zygmunt, wiecie o co chodzi, człek spokojny jakich mało na czas składał dłoń do dłoni, klaskał, bo tak wypadało.
Każdy z panów, w to nie wnikam, w międzywierszach sens się chowa, przyjaciela miał, Kazika, który rymem wiązał słowa.
Janusz przybył z Białobrzegów, Marian z Ryk koło Dęblina, Zygmunt z Pni, Kazimierz z Grójca, lecz to przecież nie ich wina,
że jazz mąci wyobraźnię, niezależnych łączy w parki, zwłaszcza gdy się sączy piwko na Winiarach koło Warki.
Wywód długi, puenta prosta, każdy siebie spyta zatem: - czuję się eksponowanym? - czy już jestem eksponatem?
W razie jakichś wątpliwości tu u źródła się przekonasz, że „najlepiej czuć się gościem, gdy zaprasza cię Iwona”.
|
|
|
|