Uwaga! Ten serwis używa cookies i podobnych technologii. Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to

Kronika  zplacu budowy

Muzeum na Facebooku:

facebook MUZEUMPULASKI
Muzeum na Twitterze @muzeumpulaski

@muzeumpulaski

Muzeum
jest członkiem
Loklanej Organizacji
Turystycznej
Warkocz Pilicy

Czas trwania wystawy: 15.10.2008-7.12.2008

ARCHIWUM WYSTAW


jamestown01

Szanowni Państwo!

Muzeum im. Kazimierza Pułaskiego prezentuje wystawę poświęconą pierwszym Polakom, którzy w październiku 1608 roku dopłynęli do wybrzeży Ameryki i razem z osadnikami Anglii i Niemiec budowali wioskę Jamestown na terenie Wirginii.

Nie mogliśmy przejść obojętnie wobec tak ważnej rocznicy 400-lecia. Długo trwały przygotowania zanim zapadła ostateczna decyzja o pokazaniu ekspozycji poświęconej Jamestown. Szczupłość materiałów ikonograficznych, a także niewielka literatura na ten temat – to podstawowe problemy, które utrudniały pracę nad wystawą. Dzięki współpracy z Peterem Obstem – polonijnym działaczem i wiceprezesem Amerykańskiej Rady Kultury Polskiej - udało się zebrać materiał ilustracyjny. Nie bez znaczenia był tu zjazd Amerykańskiej Rady Kultury Polskiej urządzony w Wiliamsburgu nieopodal Jamestown z okazji 400-lecia pobytu Polaków w Ameryce. Peter Obst podczas tego wyjazdu wykonał dla nas fotografie dzisiejszego fortu w Jamestown, zebrał także wiele materiałów, których nie znaleźlibyśmy w Polsce.

Prezentowana ekspozycja została wyraźnie podzielona na dwie części: historia przybycia pierwszych Polaków do Jamestown oraz dzisiejsze Jamestown (skansen i wspaniały park kulturowy). Część pierwsza opiera się o takie materiały jak: mapy, kopie dawnych sztychów oraz teksty poświęcone Polakom w dokumentach Virginia Company of London. W tej części zaprezentowaliśmy także hipotetyczne portrety pierwszych Polaków i makietę fortu w Jamestown. Druga sala to kolorowe fotosy z dzisiejszego Jamestown (autorstwa Petera Obsta), dzięki którym możemy przenieść widza w „świat za oceanem”: do zrekonstruowanej pierwotnej osady, huty szkła i wioski indiańskiej.

Kiedy tak naprawdę pierwsi Polacy przybyli do Ameryki ?– tego nikt nie jest dziś w stanie dokładnie ustalić. Słusznie pisał Longin Pastusiak, że legenda zbyt mocno przemieszała się z prawdą. Historyczne dowody obecności Polaków w Ameryce pochodzą z I poł. XVII wieku, z Jamestown na terenie Wirginii. Wielu historyków zajmujących się tematem Polonii w Ameryce pisało na ten temat, m.in.: Mieczysław Haiman, Artur Waldo, Joseph A. Wytrwal, ks. Wacław Kruszka, Siegmund H. Umiński, Longin Pastusiak.

Artur Waldo, a za nim kolejni badacze wymienili nawet kilka nazwisk pierwszych polskich osadników. Od wielu już lat toczy się dyskusja na temat poszukiwania materiałów źródłowych na ten temat. Wymieniany w tekstach „Pamiętnik handlowca” (lub Memoralium Commercatoris) - rzekomo napisany przez osadnika Zbigniewa Stefańskiego, wydany w 1625 roku – najprawdopodobniej już nie istnieje. Zachowane i cytowane przez historyków dokumenty Virginia Company of London, a także teksty Johna Smitha – angielskiego żeglarza i kolonizatora - są jednak niezbitym dowodem na obecność Polaków w Jamestown w 1608 roku. Na nich przede wszystkim oparliśmy naszą wystawę. Pokazaliśmy hipotetyczne wizerunki polskich osadników, ale przede wszystkim dlatego, aby zwiedzającym przybliżyć świat początku XVII wieku i pomóc wyobrazić sobie polskich rzemieślników, którzy uczestniczyli w budowaniu James fortu.

W dokumentach Virginia Company of London można napotkać kilkanaście wzmianek o Polakach. Jednoznacznie wynika z nich, że Polacy byli wykwalifikowanymi robotnikami. Poza wytapianiem szkła, przypisuje się im także budowę pierwszych studni i pomieszczeń gospodarskich na terenie osady. Życie w Jamestown nie było łatwe, ani bezpieczne. Szybko zaczęły się też konflikty z Indianami. Zapiski wspomnień walk z plemieniem Powhatan zawierają także informacje o Polakach. Przyszli oni z pomocą Johnowi Smithowi w czasie starcia z Indianami w 1609 roku. W 1616, w jednej z walk wyróżnił się Polak imieniem Robert. W 1622 roku Polak Matthew miał zginąć w indiańskiej masakrze.

19 lutego 1623 roku podczas innej walki odnotowano informacje o Polaku Molasco (prawdopodobnie Małaszko).

W 1619 roku Polacy wdali się w spór o prawo głosu, który zakończył się ich sukcesem. Historycy polonijni podkreślają ten fakt jako pierwszą walkę o równouprawnienie w Ameryce. W 1618 roku Wirginia otrzymała ograniczoną autonomię nadaną w tzw. Wielkiej Karcie. Przewidywała ona przeprowadzenie wyborów do zgromadzenia ustawodawczego. Osadę zamieszkiwało wówczas ok. 2000 osób. Polaków było prawdopodobnie około pięćdziesięciu. Nie mieli prawa głosu ani reprezentowania w zgromadzeniu. Postanowili zaprotestować. Jak głosi zapis w aktach: wstrzymali prace do czasu usunięcia nieprawidłowości. Skargę Polaków rozpatrywano na posiedzeniu Virginia Company of London 21 lipca 1619 roku. W końcu Polakom przyznano prawo głosu. Księga sądowa Virginia Company of London, 1619 rok, tom I str. 32, donosi:

„W związku z dysputą, jaka wynikła ze strony polonijnych rezydentów w Wirginii (mimo poprzednich przeciwnych zarządzeń) postanowiono przyznać im wymagane przywileje i uczynić ich wolnymi mieszkańcami kolonii pod każdym względem. Ponadto, aby ich umiejętności w wyrabianiu smoły, dzięgdziu i mydła nie wygasły wraz z ich śmiercią, postanowiono przydzielić do nich pewną ilość młodych ludzi do nauki tych umiejętności, z przewidywanym pożytkiem dla tego kraju w przyszłości”….

17 maja 1620 roku księga zapisków towarzystwa Virginia Company of London odnotowała: „Polacy (Polackers) wrócili do pracy”.

Prezentowana wystawa ma przede wszystkim przybliżyć tak mało znaną w Polsce historię pierwszych polskich osadników w Ameryce. Ma przypomnieć, że Polacy nie tylko walczyli o niepodległość Ameryki, ale także o wiele lat wcześniej, w okresie kolonizacji mówili o równości i wolności. Nie była to walka o byt, ale o zasady i przestrzeganie prawa. Praca Polaków w Jamestown miała ogromne znaczenie dla przetrwania osady. Temat ten jest godny popularyzacji, a 400-letnia rocznica jest ku temu najlepszą okazją.

Pragnę złożyć serdeczne podziękowania wszystkim, którzy przyczynili się do powstania wystawy, a w szczególności: Panu Peterowi Obstowi z Filadelfii, dzięki któremu mogliśmy zaprezentować Jamestown oraz Pani Joannie Łukasiak za tłumaczenie tekstów anglojęzycznych.

Iwona Stefaniak

Dear Visitors!

Casimir Pulaski Museum is proud to present the exhibition dedicated to first Polish settlers, who, together with settlers from England and Germany (the so-called Dutch), reached the American coast in October 1608 to mutually develop the Jamestown settlement in Virginia.

Naturally, we couldn't stay indifferent to such an important anniversary. The decision to host the exhibition dedicated to Jamestown was the result of a long preparation period. The scarcity of iconographic materials as well as literature on this topic were among main problems hindering the work on the exhibition. Collecting illustrations and photographs was possible thanks to ACPC Vice-President and a Polonia activist Peter Obst. The fact that the general meeting of ACPC dedicated to remembering the 400th anniversary of the arrival of the first Poles in America took place in Williamsburg in the vicinity of Jamestown was also of great help. During the meeting, Peter Obst took many photographs of today's fort in Jamestown and collected many materials we wouldn't have found in Poland.

The exhibition has been clearly divided into two parts: the history of how the first Poles came to Jamestown and today's Jamestown (the Historic Area of Collonial Williamsburg). The first part is based on source materials such as maps, copies of old engravings and excerpts dedicated to Poles in the archives of Virginia Company of London. This part also features hypothetical portraits of the first Poles and a model of the Jamestown fort. The second part of the exhibition includes color photos of today's Jamestown (by Peter Obst), thanks to which we can transfer the visitors to "a world across the ocean" with the reconstructed settlement, glassworks and an Indian village.

When exactly did first Poles come to America, nobody is able to say. Polish politician, historian and political scientist Longin Pastusiak was right to say that the legend has blended with the truth. Historical evidence of Polish presence in America dates from the first half of 17th century and comes from Jamestown, Virginia. Many historians interested in the matters of American Polonia have written works on this topic. Among them are Mieczysław Haiman, Artur Waldo, Joseph A. Wytrwal, ks. Wacław Kruszka, Siegmund H. Umiński, Longin Pastusiak.

Artur Waldo, followed by other researchers, listed several names of the first Polish settlers. The discussion about source materials has been going on for years. The alleged memoir written by the settler Zbigniew Stefański titled „Pamiętnik handlowca” (or Memoralium Commercatoris), which is mentioned in the text several times, most probably ceased to exist. The preserved and cited documents of Virginia Company of London as well as works by the English sailor and settler John Smith form an irrefutable proof of Polish presence in Jamestown in 1608. Those documents constitute the core and the basis for our exhibition. We are showing hypothetical images of Polish settlers first and foremost to bring the 17th century world closer to the visitors and to help them imagine Polish artisans who participated in building the Jamestown fort.

The acts of Virginia Company of London include several references to Poles. At the same time, they imply that those Poles were skilled workers (laborers). Apart from blowing glass, they are told to have built first wells and public buildings. Life in Jamestown was neither easy nor safe. It wasn't before long that conflicts with Indians broke out. When describing the battles with the Powhatan tribe, written accounts name Poles. They are said to have rushed to Smith's help when he was attacked by the Indian chief in 1609. In 1616 it was another Pole who stood out in a fight against American Indians. His name was Robert. Yet another Pole named Matthew is said to have been killed in 1622 Indian massacre.

On February 19, 1623, during another skirmish, one more Pole is mentioned. His name is reported to be Molasco (his Polish name was most probably Małaszko).

In 1619, Poles entered into an enfranchisement dispute, which ended in a success. Polonia historians underline this fact, identifying it as the first "strike" in the name of equality of rights in America. In 1618, Virginia was granted restricted autonomy by means of a Charter. The document stipulated legislative elections. The settlement included at that time approx. 2 000 people. Poles amounted most probably to approx. 50 people. They had neither the right to vote nor to be represented in the legislative body. Therefore they decided to protest. It was recorded that they refused to work until the injustice was remedied. The claim of the Poles was examined during a meeting of Virginia Company of London held on July 21, 1619. In the end Poles were enfranchised. Court records of Virginia Company of London dated 1619, vol. I, page 32 reads as follows:

 “Upon some dispute of the Polonians resident in Virginia, it was now agreed (notwithstanding any former order to the contrary) that they shalbe enfranchized, and made as free as any inhabitant there whatsoever; and because their skill in making pitch and tarr and sope-ashees shall not dye with them, it is agreed that some young men, shalbe put unto them to learne their skill and knowledge therein for the benefit of the Country hereafter.”

Other records by Virginia Company of London dated May 17, 1620 read: “the Polackers be returned to work”.

We hope that the exhibition will bring this so little known story of first Polish settlers in America closer to our visitors. We wish to bring attention to the fact that Poles fought for the freedom of America not only during the Revolutionary War, but they had been doing so even before. They spoke about freedom and equality at the time of America's colonization. Their fight wasn't for income; it was for the principles of equality and obeying by the law. The work of Poles in Jamestown had tremendous effects on the settlement's survival. Their story is worthy of telling and the 400th anniversary is a great opportunity to do so.

I would like to extend my sincere thanks to all who have contributed to the exhibition, in particular to Mr. Peter Obst from Philadelphia, PA, thanks to whom we are able to show Jamestown to our visitors and Mrs. Joanna Łukasiak, who translated English texts.

Iwona Stefaniak


jamestown02

Powstaje kolonia Nowego Świata i to Polacy ją współbudują!

Jeśli można by powiedzieć, że jedna osoba była odpowiedzialna za umacnianie chwiejnych początków angielskiej kolonii w Jamestown w stanie Wirginia, byłby to kapitan John Smith. W wieku 26 lat stanowił on uosobienie tego, co później zwykło się nazywać "Elżbietańskim poszukiwaczem przygód". Jeszcze zanim począł organizować angielską kolonię w Ameryce, jego udziałem stały się wojna i podróże. Doświadczył ich w takim stopniu, że wydarzeń w jego życiu starczyłoby jeszcze na dwa żywoty. Walcząc jako żołnierz austriackiej armii przeciwko Turkom został raniony. Schwytany i sprzedany jako niewolnik, Smith uciekł i okrężną drogą powrócił do ojczyzny, przemierzając przy tym Rosję i Polskę. Właśnie w Polsce spotkał się z pracowitymi i gościnnymi ludźmi. Było to doświadczenie, którego nigdy nie zapomniał.

W 1607 roku, kiedy znajdował się na pokładzie statku płynącego do Nowego Świata, tak rywalizował o pozycję lidera, że współpasażerowie zakuli go w kajdany i trzymali aresztowanego przez całą podróż. Na szczęście po przybiciu do Ameryki, kiedy to otwarto zapieczętowane rozkazy Virginia Company puszczono go wolno. Ujawniono wówczas, że jeszcze w Anglii Smith został mianowany członkiem rządzącej kolonią rady. Smith opisał swoje przygody w „The True Travels, Adventures, and Observations of Captaine John Smith, in Europe, Asia, Africa, and America" („Prawdziwe podróże, przygody i obserwacje Kapitana Johna Smitha w Europie, Azji, Afryce i Ameryce”). Z pewnością spisując swoje własne dzieje nieco upiększył i podniósł wagę opisywanych wydarzeń. Niemniej jednak zawarł w nich podstawowe fakty. Dziś jego zapiski są obok bardziej oficjalnego i mniej ekscytującego dzieła „Records of the Virginia Company of London” („Akta Virginia Company of London”) jednym ze źródeł historii kolonii w Jamestown.

Ogólny plan rozwoju kolonii przewidywał poszukiwanie bogactw i wymianę z Indianami, którzy za świecidełka mieli dostarczać pożywienie. Plan ten zakończył się fiaskiem, kiedy to szybko stało się oczywistym, że w Wirginii złota nie było. Indianie okazali się nieprzyjaźnie nastawieni do osadników, co można przypisać brakowi umiejętności nawiązywania kontaktu u tych drugich, których to duża część była (jak napisał Smith): „panami, kupcami, służącymi, libertynami i im podobnymi, dziesięć razy bardziej władnymi zepsuć Wspólnotę niż ją założyć lub pomóc utrzymać". By zbudować fort, Smith był zmuszony polegać na dwóch cieślach i jednym kowalu.

W obliczu nieładu Smith stanął na wysokości zadania jako dowódca i ogłosił, że „kto nie będzie pracował, nie będzie jadł". Osadnicy, którzy przetrwali mimo skromnych racji, a których można by nazwać zbieraniną obiboków i szumowin, zabrali się do pracy. Smith posłał do Anglii po rzemieślników, którzy, wykorzystując bogactwa naturalne Nowego Świata, potrafiliby zapoczątkować przedsięwzięcia, które uczyniłyby inwestycję Virginia Company opłacalną. Tymczasem poszukiwacze przygód i zubożała szlachta padali jak muchy. Wreszcie 1 października 1608 roku na horyzoncie pojawił się statek „Mary and Margaret", wioząc na pokładzie zapasy i 70 nowych osadników, w tym „ośmiu Niemców i Polaków”, których zadaniem było wytwarzanie „próbek smoły, szkła, żywicy, potażu, oszalowania i boazerii” i wysyłanie ich do Anglii.

Już niebawem Polacy dowiedli swojej wartości jako rzemieślnicy i otrzymali pochwały za swoją pracę ze strony Smitha, który utrwalił to w swoich zapiskach. Co więcej, przyszli oni z pomocą kapitanowi Smithowi, który, wracając samotnie z huty szkła, znajdującej się poza obrębem fortu Jamestown, został napadnięty przez „silnego [i] tęgiego Dzikiego" i musiał walczyć o życie. Na szczęście dwóch z Polaków przypadkiem znajdowało się w pobliżu i włączyło się do walki. Krwiożerczy Indianin został wzięty do niewoli.

Pomyślny los Smitha opuścił go jednak. Niebawem po tym zajściu został ciężko ranny, po tym jak torba prochu strzelniczego, którą nosił na pasku, zajęła się ogniem. Powrócił do Anglii w październiku 1609 roku i nigdy więcej nie było mu dane zobaczyć Wirginii. Ten fakt nie zatrzymał jednak strumienia polskich osadników. Akta Virginia Company podają, że „Polackers”, „Polonians” i „Polanders” przybywali do Ameryki. Niemniej jednak jedynie trzech z nich zostało wymienionych z nazwiska. Byli to Matthew, Robert i Molasco.

Wiemy także, że w 1619 roku Polacy ci zaprzestali pracy, domagając się równych praw jak te, którymi cieszyli się inni osadnicy. Przedstawiana przez Polaków wartość była tak wielka dla społeczności kolonii, że prawa wyborcze nadano im bez większych dyskusji. To wydarzenie stanowi godny uwagi akt żądania równości prawnej, jeden z wielu, które miały mieć miejsce w Nowym Świecie. Nie mogli oni wiedzieć o tym, że przygotowywany był grunt pod "amerykański eksperyment" pod postacią samostanowienia i tworzenia wielkiego narodu.

Uczczenie pamięci Polaków

Ci, którzy odwiedzają dzisiejsze Jamestown, szybko mogą zauważyć, że przybycie Polaków do Jamestown w 1608 roku zostało upamiętnione na tablicy z brązu umieszczonej w pobliżu Centrum Informacji Turystycznej. (Pośród osób, które odwiedziły to miejsce, jest Edward Gierek, który w 1975 przybył do Stanów Zjednoczonych z wizytą państwową.) Jednakże należy powiedzieć, że widniejących na tablicy polskich nazwisk nie podaje żadne z wyżej wymienionych źródeł. Jak jest to możliwe?

Tablica z brązu została umieszczona w tym miejscu w 1958 roku przez Sokolstwo Polskie w Ameryce na wniosek publicysty polonijnego i promotora kwestii polsko-amerykańskich Artura Waldo, by uczcić 350 rocznicę przybycia Polaków do Jamestown.

Źródłem owych nazwisk jest „Pamiętnik Handlowca” lub „Memorialium Commercatoris", która to książka została wystawiona na sprzedaż w 1947 roku ówczesnemu kuratorowi Muzeum Polskiego w Ameryce - Mieczysławowi Haimanowi. Tu też Waldo zbadał książkę, napisaną przez Zbigniewa Stefańskiego i wydaną drukiem w Amsterdamie w 1625 roku. Waldo skopiował część książki zanim wróciła ona do jej właściciela na skutek niemożności pozyskania żądanej kwoty pięciu tysięcy dolarów. Książka niebawem zaginęła. Żaden egzemplarz nie został odnaleziony mimo wielokrotnych prób.

Waldo wykorzystał swoje notatki w kilku publikacjach na temat Polaków z Jamestown, których kulminację stanowiła książka „Jamestown True Heroes” („Prawdziwi bohaterowie Jamestown”). Zgodnie z tym, co napisał Stefański w swoim pamiętniku, Polacy nie tylko wytwarzali produkty szklane i drewniane, wysyłane potem do Anglii, ale ćwiczyli też szermierkę i wprowadzili grę w palanta, prekursora baseballu. 

Innym źródłem owych nazwisk, cytowanych przez A. Waldo i dr Karola Wachtla w książce jego autorstwa pt. „Polonja w Ameryce” była gazeta „Wieści Polskie”, opublikowana w Londynie w 1831 roku. Jednakże i owa gazeta okazała się nieosiągalną dla badaczy.

Jeszcze większe zamieszanie wokół tej kwestii wprowadził Olgierd Puciata, szanowany polski historyk sztuki, założyciel Muzeum Pułaskiego w Warce, publikując artykuł w "POLSKA – Magazyn Ilustrowany" (sierpień 1967), w którym wymienił całkiem inne nazwiska niż te podane przez Waldo. Puciata zmarł zanim ktokolwiek mógł spytać go o źródło owych informacji.

Bez możliwości dotarcia do oryginalnych dzieł, historycy nie są w stanie potwierdzić, że doprawdy są to nazwiska Polaków, którzy przybyli do Jamestown w 1608 roku. Jednakże nawet mimo braku pewności co do ich nazwisk dysponujemy wieloma dowodami na to, że kilku śmiałych i pracowitych Polaków znajdowało się pośród pasażerów na pokładzie „Mary and Margaret”, a dzięki zapiskom kapitana Smitha i Virginia Company wiemy, że zarówno oni, jak i ich rodacy, którzy przybyli do Ameryki po nich, w znacznym stopniu przyczynili się do ostatecznego sukcesu kolonii.

Bądźmy więc dumni w tą 400 rocznicę ich przybycia do Nowego Świata z osiągnięć owych pierwszych polskich pionierów, pozostawiając szczegóły historykom i badaczom.

Więcej szczegółów na temat badań Artura Waldo i nieosiągalnych „Pamiętników Handlowca” znajduje się w książce pt. „The Polish Pioneers in Virginia” (Polscy pionierzy Wirginii), napisanej przez Sigmunda H. Uminskiego (1974).

Peter J. Obst (2008)

A New World Colony Begins - and Poles are there!

If anyone was responsible for buttressing a very shaky start at the English colony in Jamestown, Virginia, it was Capt. John Smith. At 26 he was the living embodiment of what was later referred to as the “Elizabethan adventurer.” Before signing on to organize an English colony in America, he already had experienced enough war and travel to last any three men a lifetime. While fighting the Turks as a soldier in the Austrian army he was wounded. Captured and sold into slavery, he escaped and made his way back home -- with some detours -- by way of Russia and Poland. In Poland he found the inhabitants industrious and hospitable, a lesson that he did not forget.

In 1607 aboard ship to the New World he was already vying for a leadership position, so much so, that his fellow passengers clamped him in irons and held him under arrest. Fortunately, on arrival, when sealed orders of the Virginia Company were opened he was set free -- it was revealed that in England he had been appointed a member of the governing council for the colony. He would later write of his adventures in The True Travels, Adventures, and Observations of Captaine John Smith, in Europe, Asia, Africa, and America. To be sure, as his own chronicler he amplified and embroidered the events a bit, but the basic facts are there. Today, his writings are one of the sources for the history of the Virginia Colony at Jamestown, along with the more official - and less exciting - Records of the Virginia Company of London.

The overall plan for the colony was to search for riches and trade trinkets for food with local Indians. This did not work out as planned since soon it became apparent that there was no gold to be picked up off the ground. The Indians turned out to be unfriendly, thanks to the lack of people-skills among the colonists, the bulk of whom were (in Smith’s own words) “Gentlemen, Tradesmen, Serving-men, Libertines and such like, ten times more fit to spoyle a Common-wealth, then either to begin one, or but helpe to maintaine one.” To build a fort he had only two carpenters and one blacksmith.

In this disorder Smith rose to a commanding position and proclaimed “who would not work, would not eat.” Faced with a grim future the motley lot, those who survived on short rations, pulled together. Smith sent to England for craftsmen who could, using the plentiful natural resources of the New World, start some local enterprises to make the venture profitable to investors of the Virginia Company. Meanwhile, the gentlemen-adventurers and down-at-the-heel gentry were dropping like flies. At last on October 1, 1608 the good ship Mary and Margaret arrived carrying supplies and 70 new colonists whose number included “eight Dutch men and Poles” who were to make “tryals of pitch, tar, glasse, frankincense, sope ashes with clapboard and waynscot” and send these back to England.

Soon the Poles proved their worth to the colony as craftsmen, and received praise for their work in Smith’s writings. In addition they aided Capt. Smith who, when walking alone from the glass-house located outside the Jamestown fort, was beset by one “strong [and] stout Selvege [savage]” and had to fight for his life. Fortunately, two of the Poles happened to be near and jumped into the fray. The murderous Indian was taken prisoner.

Unfortunately, Smith’s luck did not hold. Shortly thereafter he was severely injured when the satchel of gunpowder that he wore on his belt caught fire. He then returned to England in October 1609 and never returned to the Virginia colony. But this did not stop additional Poles from coming. The Virginia Company records state that Polackers, Polonians, and Polanders arrived but only three were ever listed by name: Matthew, Robert and Molasco.

We also know that In 1619 these Polonians staged a work-stoppage and demanded rights equal to those of the other colonists. Their value to the community was such that enfranchisement was granted without argument. This was a notable act of self-assertion, just one of many others to follow in the New World. Unknown to them, the stage was being set for the “American experiment” in self-determination and the building of a great nation.

Remembering the Poles

Visitors to the modern site of the Jamestown settlement soon realize that the fact that Poles first arrived at Jamestown in 1608 has been memorialized on a bronze tablet located at the Visitors’ Center. (Among past visitors was Edward Gierek, head of Poland’s Communist Party, who in 1975 made a state visit to the United States.) However, the Polish names listed on it are not mentioned in the above named sources. How did this come about?

The bronze tablet was placed in 1958  by the Polish Falcons of America on
inspiration of  Artur Waldo, a Polonia publicist and promoter, to commemorate the
350th Anniversary of the Poles’ arrival at Jamestown. The source for his information was a book called Pamietnik Handlowca or Memorialium Commercatoris (Merchant’s Memoirs) that was offered for sale in 1947 to the then curator of the Polish Museum in Chicago, historian Mieczyslaw Haiman. This is where Waldo examined the book, authored by Zbigniew Stefanski and printed in Amsterdam in 1625, and copied parts of it before it was returned to its owners. The book then disappeared, as no one could come up with the five thousand dollar purchase price. Despite repeated attempts since then, not one copy of this book has been located.

Waldo later used his notes to create several publications on the Jamestown Poles which culminated in his book  Jamestown True Heroes. According to Stefanski’s account in the memoir the Poles were not only making glass and wood products for shipment to England but practicing fencing and introducing “palant,” a precursor of baseball, to the New World. 

Another source for these names, mentioned by Waldo and quoted by Dr. Karol Wachtl in his book Polonja w Ameryce, was the newspaper Wiesci Polskie published in London in 1831. But this too, has eluded researchers.

More confusion to the matter was added when Olgierd Puciata, founder of the Pulaski Museum in Warka and art historian, published an article in Poland Illustrated Magazine (August 1967) where he listed names totally different from those given by Waldo in his list of Jamestown Poles - but died before anyone had a chance to ask him for the sources of his information.

Without having the original writings available, serious historians are unable to confirm that these were in fact the names of the Poles who came to Jamestown in 1608. However, even though we cannot be sure of their names, there is plentiful evidence that several adventurous and industrious Poles were among the passengers aboard the Mary and Margaret, and thanks to Capt. John Smith and the Virginia Company records we know that they, and their countrymen who followed, contributed significantly to the eventual success of the colony.

Let us then, on this 400th anniversary of their having set foot in the New World take just pride in the achievements of these first Polish pioneers, and leave the details to the historians and researchers.

Note: Those who wish to learn the details of Arthur Waldo’s research and the elusive Merchant’s Memoirs should consult The Polish Pioneers in Virginia” by Sigmund H. Uminski (1974).

Peter J. Obst (2008)

jamestown03

jamestown04
jamestown06
jamestown07
jamestown05
jamestown08
herbgroj2010

Muzeum im. Kazimierza Pułaskiego w Warce jest samorządową
instytucją kultury Powiatu Grójeckiego.

Copyright © 2004-2013 Muzeum im. Kazimierza Pułaskiego w Warce