Uwaga! Ten serwis używa cookies i podobnych technologii. Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to

Kronika  zplacu budowy

Muzeum na Facebooku:

facebook MUZEUMPULASKI
Muzeum na Twitterze @muzeumpulaski

@muzeumpulaski

Muzeum
jest członkiem
Loklanej Organizacji
Turystycznej
Warkocz Pilicy

Czas trwania wystawy: 7-30 kwietnia 2006


Wielki Hetman Stefan Czarniecki
- w 350-tą rocznicę Bitwy pod Warką 1656 r.

350-ta rocznica bitwy pod Warką 1656 r. jest okazją do przypomnienia jednej z najbardziej znanych postaci oręża polskiego – Stefana Czarnieckiego. Poprzez dowództwo nad wojskami polskimi w wiosennej kampanii przeciwko Szwedom 1656 r. i brawurową przeprawę przez Pilicę – wpisał się na stałe do historii Warki i regionu południowego Mazowsza.
Tematy batalistyczne, patriotyczne, a także wielkie postaci historyczne od wieków interesowały artystów. Dzieje Polski nieustannie nękanej najazdami i wojnami dostarczały powodów, aby uwieczniać zasłużonych i oddanych Ojczyźnie bohaterów. Dzięki dziejopisom, malarzom, rytownikom i rzeźbiarzom, możemy dziś nie tylko przypominać odległą historię, ale także stwarzać powody do refleksji o czasach dawnych, dniu dzisiejszym i o wartości nieprzemijającej, jaką jest wolność narodów.
Postać wielkiego wodza XVII w. – Stefana Czarnieckiego nie mogła być pominięta przez sztukę. Przygotowana wystawa poprzez wybrane przykłady malarstwa, grafiki, medalierstwa, rzeźby i źródłowych materiałów drukowanych, zwraca uwagę przede wszystkim na człowieka – bohatera. Monumentalna postać Stefana Czarnieckiego, na tle otwartej przestrzeni, z odkrytą głową, w żołnierskiej postawie z buławą w ręku spogląda na nas z dwóch malarskich portretów. Pierwszy – Aleksandra Lessera z 1851-52 r. jest kopią obrazu malowanego ad vivum w 1659 r. przez Brodero Matthissena, duńskiego malarza (dziś własność Zamku Królewskiego w Warszawie). Lesser dość dokładnie skopiował portret z duńskiego dzieła, dzięki czemu możemy mieć wyobrażenie postaci Stefana Czarnieckiego. Drugi z eksponowanych portretów pochodzi z I poł. XVIII w. i jest własnością Muzeum Wojska Polskiego. Przedstawienie to na pierwszy rzut oka także przypomina obraz Matthissena, jest jednak bardziej syntetycznie potraktowane, można rzec trochę bardziej nieudolne. Hetman stoi dość sztywno na tle namiotów, palcem lewej ręki wskazuje na toczącą się w oddali walkę. Do portretu Broderio Matthissena zdaje się także nawiązywać pokazana na wystawie głowa Stefana Czarnieckiego z brązu złoconego. Twarz hetmana wyraźnie przypomina portret malowany z natury.
Eksponujemy także przykłady rytowanych portretów Czarnieckiego, m.in. miedzioryt Corneliusa Meyssensa z Zamku Królewskiego w Warszawie i miedzioryt kolorowany z II poł. XVII w. A. Melaera z Muzeum Wojska Polskiego. Sceny batalistyczne z udziałem Stefana Czarnieckiego cieszyły się dużym zainteresowaniem XIX-wiecznych rysowników i grafików. Juliusz Kossak rysował m.in. Czarnieckiego skaczącego w nurt rzeki w bitwie pod Warką, przeprawę Czarnieckiego z wojskiem przez cieśninę morską na wyspę Alsen, a także przechodzącego Wisłę pod Płockiem. Według jego rysunków i akwarel powstało potem wiele grafik.
Ważnym wątkiem przygotowanej wystawy jest Bitwa pod Warką 7 kwietnia 1656 r. Dwa dzieła malarskie pokazują sceny bitwy: obraz Franciszka Smuglewicza „Stefan Czarniecki w Bitwie pod Warką” z Muzeum Narodowego we Wrocławiu i „Bitwa pod Warką 1656 r.” J. Chrościewicza z 1880 r., własność naszego muzeum. Ten ostatni jest malarską kopią rysunku Juliusza Kossaka o tej samej tematyce.
Warto zwrócić uwagę także na niespotykane przedstawienie Stefana Czarnieckiego – maleńki medalion z kamionki jaspisowej Wedgwood’a, należący do serii prezentującej hetmanów polskich z Muzeum Narodowego w Warszawie.
Wyobraźnię artystów pobudzała także legendarna śmierć Stefana Czarnieckiego. Scenę z ubogiej wioski Sokołówki pod Lwowem, z białym rumakiem przy łożu śmierci przedstawiali Leopold Loeffler i January Suchodolski. Na wystawie prezentujemy obraz Loefflera i kopię wg Suchodolskiego malowaną przez Elizę Krasińską w 1844 r. Ekspozycję dopełniają medale wybite ku czci hetmana, a także drukowane teksty źródłowe i literackie.
Zaprezentowane obiekty dają spojrzenie na wielkiego żołnierza i wodza XVII w., który był postacią nieprzeciętną. Pisano na jego cześć pieśni i tworzono strofy poezji. Na przestrzeni niemal czterech stuleci stał się bohaterem literackim i postacią legendą. Jego życie inspirowało artystów. Henryk Sienkiewicz, w liście nadesłanym na uroczystość odsłonięcia epitafium Stefana Czarnieckiego w Czarncy 5 maja 1907 r. napisał:
„(…)Zostawił on dla nas niezapomnianą naukę, że na ratunek Ojczyzny nigdy nie jest za późno i że z upadku zawsze podnieść ją można. Insze czasy i nie orężem, ale pracą, nauką i oświatą ludu należy dobijać się dobrobytu (…) By jednak zwyciężyć, by wiek niedoli w wiek błogiej pomyślności i swobody przemienić, trzeba tak wierzyć, w Boską i dziejową sprawiedliwość, taką mieć nadzieję w lepszej przyszłości i tak kochać Ojczyznę, jak wierzył, ufał i kochał Stefan Czarniecki.”
Organizatorzy wystawy mają nadzieję, że stanie się ona źródłem przypomnienia i pogłębienia wiedzy o wielkim hetmanie, a także refleksji o czasach dawnych i współczesnych.
Serdecznie dziękuję wszystkim Dyrektorom i Pracownikom muzeów za życzliwość i wypożyczenie eksponatów na wystawę. Jestem wdzięczna Sponsorom i wszystkim, którzy pomogli zorganizować obchody 350-tej rocznicy Bitwy pod Warką.

Iwona Stefaniak
 


Bitwa pod Warką 7 kwietnia 1656 r.

Konflikty zbrojne pomiędzy Rzeczypospolitą a Szwecją toczyły się już od XVI w. Szwecja – kraj protestancki, rywalizowała z Polską najczęściej o wybrzeże Morza Bałtyckiego. Bardzo trudny był także związek obu państw poprzez unię personalną. Wybuch wojny, zwanej „potopem szwedzkim” miał wiele przyczyn. Jednym z ważnych był fakt ciągłego podnoszenia przez Wazów praw do sukcesji tronu szwedzkiego. W 1655 r. Szwedzi zerwali rozejm zawarty w 1629 r. w Altmarku i 55-tysięczną armią wkroczyli do Polski. Zajęli olbrzymi obszar kraju, m.in. na skutek zdrady magnatów i większości szlachty. Po tym jak Jan Kazimierz schronił się wraz z dworem w Głogówku na Śląsku, większa część społeczeństwa uznała Szwedów. Opór przeciwko najeźdźcy wzmógł się dopiero po dokonanych konfiskatach, grabieżach, egzekucjach, a także po „cudownej” obronie klasztoru na Jasnej Górze w listopadzie 1655 r.
Kilka miesięcy po oblężeniu Częstochowy król Jan Kazimierz dokonał aktu, który odegrał niemałe znaczenie w ukształtowaniu poglądu Polaków, a przede wszystkim miał decydująco wpłynąć na wiarę w zwycięstwo i kult Matki Bożej. 1 kwietnia 1656 r., w katedrze lwowskiej, przed obrazem Matki Bożej Łaskawej złożył ślubowanie. W tekście tego aktu obrał Maryję swoją patronką i Królową Korony Polskiej, oddając jej w opiekę także swoich poddanych. Zaprzysiągł także ulżyć doli najbiedniejszych chłopów, których udział w zwycięstwie nad Szwedami był znaczny. Wydarzenie to miało duże znaczenie w nastawieniu Polaków do obrony Ojczyzny.
Sytuacja Szwedów wiosną 1656 r. stała się dosyć niekorzystna. Większa część Małopolski została wyzwolona spod okupacji szwedzkiej, m. in. dzięki działaniom wyzwoleńczym chłopów i szlachty, a także taktyce „wojny szarpanej” Stefana Czarnieckiego. Karol Gustaw ze swoim wojskiem cofał się do Warszawy. Chciał przejść Wisłę pod Sandomierzem. Przeszkodzili mu Polacy, którzy 30 marca opanowali miasto, zdobyli zamek i uwięzili Szwedów w widłach Wisły i Sanu. Za rzeką stały wojska Czarnieckiego wspomagane przez dragonów i marszałka Jerzego Lubomirskiego, za Sanem – armia litewska, na tyłach zaś 25 chorągwi piechoty Jacka Szemberga i Jerzego Bałłabana, a także partyzantka. Polacy mieli czterokrotną przewagę. Armia szwedzka była lepiej ufortyfikowana i miała większość w artylerii i piechocie. Osaczony Karol Gustaw słał do Warszawy listy o pomoc. Tymczasem królewski brat – książę Adolf Jan zdecydował o wysłaniu korpusu margrabiego Fryderyka von Baden-Durlach na pomoc Gustawowi. 27 marca wyruszyło z Warszawy w kierunku Sandomierza około 2500 wojska. Dotarli do Janowca dopiero 3 kwietnia, gdyż po drodze napotykali na grupy powstańców. Wieść o wymarszu Szwedów z Warszawy szybko doszła do polskich oddziałów. 4 kwietnia margrabia Fryderyk dostał od Gustawa rozkaz natychmiastowego powrotu do Warszawy. Czarniecki i Lubomirski postanowili większość swoich sił skierować przeciwko margrabiemu, a po rozbiciu jego wojsk wrócić nad Wisłę i walczyć z Karolem Gustawem. Rankiem 4 kwietnia chorągwie polskie wyruszyły spod Sandomierza przeciwko Fryderykowi Badeńskiemu. Ten zaś ruszył spod Janowca przez Kozienice i Warkę w stronę Warszawy.
Stefan Czarniecki już 6 kwietnia był w Zwoleniu. Tu dowiedział się o odwrocie Fryderyka. Przyspieszył natychmiast tempo marszu, by zaskoczyć tylne straże nieprzyjaciela. Dopadł Szwedów pod Kozienicami. Rozgromił ariergardę złożoną z 240 rajtarów i dragonów pod dowództwem Tornskjölda. Margrabia dowiedziawszy się o wszystkim przyspieszył kroku i nocą z 6 na 7 kwietnia dotarł do Warki. Tu połączył siły z oddziałem Rittera, który ciągnął od Radomia z kilkuset wozami łupów. Przez całą noc Szwedzi przeciągali swe tabory mostem na Pilicy. Nie doceniali szybkości polskiej jazdy, liczyli, że zdążą jeszcze ujść z łupami. W tym czasie Stefan Czarniecki poczekał w Kozienicach na przybycie chorągwi Jerzego Lubomirskiego, a następnie zdecydował się na nocny pościg. Rankiem 7 kwietnia margrabia Fryderyk kazał zerwać most na Pilicy i ruszył do Warszawy. O świcie jednak wojska Czarnieckiego dotarły na przedpola rzeki. Wiosną Pilica wyglądała groźnie. Drogi były pełne roztopów. To mieszkańcy okolicznych wiosek pomogli żołnierzom znaleźć dogodny bród do przeprawy przez rzekę. Na wschód od Winiar Pilica posiadała niegłębokie miejsca. Czarniecki i Lubomirski szybko podjęli decyzję o przeprawie na drugi brzeg. Na czele wojska pojawił się sam kasztelan Czarniecki i jak pisał potem do królowej „aby dać wojsku przykład, sam rzuciłem się w rzekę.”
Polscy dowódcy mieli znaczną przewagę wojsk, a także ich plan działania był bardziej przemyślany. Najpierw sforsowali rzekę, a następnie zlikwidowali straże szwedzkie w okolicy Winiar i przy moście. Czarniecki potrafił przewidywać i miał już spore doświadczenie. Miał także wsparcie miejscowej ludności. To on, jak pisze Leszek Podhorodecki, zdecydował o planie walki. Postanowił stoczyć otwartą bitwę. Szwedzi przemknęli już na odległość ok. 6 km od miasta, niedaleko wsi Piaseczno. Fryderyk Badeński nie miał wyjścia, musiał podjąć walkę. Cześć wojak ustawił pod lasem. Lubomirski wystawił do bitwy 3 chorągwie husarii i lekką jazdę. Pofałdowana równina, leżąca na północ od Warki nadawała się do działań kawalerii. W okolicznych lasach czekali już chłopi. Decydujące starcie rozegrało się na płaskim polu, ograniczonym od wschodu i północy lasem, od zachodu strumykiem, od południa wsią Piaseczno. Jako pierwszy na nieprzyjaciela uderzył Lubomirski. Silny ogień Szwedów powstrzymał pierwsze natarcie. Potem na czele stanął kasztelan Czarniecki i ostro ruszył do walki. W centrum natarcia wodzowie zgrupowali całą husarię, a na skrzydłach lekką jazdę i dragonów. Bitwa trwała około 2 godziny. To natarcie wreszcie złamało wroga. Na koniec wkroczyli chłopi. Podpalili trawy i krzewy. Gryzący dym zmusił ostatnich dragonów do wyjścia z lasu na otwarte pole. Poszły w ruch cepy, kosy i widły. Oddział dragonów szwedzkich został rozgromiony. Do późnego wieczora chorągwie polskie goniły rozproszonych żołnierzy margrabiego aż pod Ujazdów. Fryderyk schował się w Czersku, w ruinach zamku. Nocą z 7 na 8 kwietnia zwycięskie oddziały zaczęły wracać do Warki z wieloma jeńcami i obfitymi łupami. Od działań wojennych poważnie ucierpiała Warka, zniszczona, spalona, splądrowana przez wałczących żołnierzy.
Bitwa ta miała poważne znaczenie operacyjne. Jak pisał Leszek Podhorodecki – była uwieńczeniem zwycięskiej kampanii zimowo-wiosennej Stefana Czarnieckiego, umożliwiała stronie polskiej przeniesienie działań do centralnej i północnej Polski. Ujawniła wielkie znaczenie współdziałania wojska z ludem. Była sukcesem husarii. Miała ogromne znaczenie moralne. Najeźdźca po raz pierwszy poniósł klęskę w otwartej bitwie. Zwycięstwo przywróciło więc narodowi wiarę w wartość polskiego żołnierza, w możliwość sukcesu na otwartym polu. Bitwa pod Warką była także wielkim zwycięstwem Stefana Czarnieckiego.

Iwona Stefaniak

Na podstawie:
K. Marcinkowski, Stefan Czarniecki w dobie „potopu” szwedzkiego. (Kampania nad Wisłą i Sanem 1655-1656), Kraków 1935
Leszek Podhorodecki, Bitwa pod Warką 7 IV 1656 r. w: Dzieje Warki 1321-1971. Studia i materiały. Praca zbiorowa, Warszawa 1975 r. s. 59-67
Wanda Szeląg, Bitwa pod Warką (07.04.1656 r.) w: Słownik wiedzy o grójeckim, pod red. Z. Szeląga, Grójec 2002, z. XI, s. 7-12
 

herbgroj2010

Muzeum im. Kazimierza Pułaskiego w Warce jest samorządową
instytucją kultury Powiatu Grójeckiego.

Copyright © 2004-2013 Muzeum im. Kazimierza Pułaskiego w Warce